współczuję, pozostaje sprzedać,

Megifroo
no i badanie się odbyło i tak jak podejrzewałam jestem lekkim supinatorem i polecono mi dwie pary - Asics Gel Zaraca lub Asics Gel Pursuit. Przymierzam się do tych drugich gdyż w pierwszych jest dziwne szycie wzdłuż dużego palca które boję się, że może dać o sobie mocno znać przy dłuższym bieganiu skoro czułam je już przy włożeniu buta. Dodam, że buty muszę zmienić bo w obecnych nike-ach się męczę niemiłosiernie i każdy bieg kończy się gigantycznym bąblem na "minihaluksie" na prawej stopie.

I tu pytanie do koleżanek biegaczy - biega któraś z Was w polecanych dla mnie butach? Jakie odczucia przy dłuższym bieganiu? z góry dziękuję

pozdrawiam M.

Bąble to raczek kwestia przegrzewania się stopy więc trzeba by zmienić skarpetki
Nie bez znaczenia jest także rozmiar buta, kupuje się do biegania co najmniej o 1 nr większe.
I jeszcze jedno. Generalnie najważniejszy element. Otóż waga. Nie zamierzam Cię o nią pytać. Buty dobiera się także odpowiednio do wagi ciała.

Edytowany Martins (2014-05-28 22:56:47)

dziękuję wszystkim za rady chwilowo z biegania przerzuciłam się na fitness ale gdy tylko wrócę do biegania i zakupię nowe buty na pewno wszystkie sugestie wezmę pod uwagę.

ja biegam w butach trekingowych jakoś dla mnie są one najwygodniejsze


http://e-kaja.pl/ [e-kaja.pl]

jestem wielką fanką butów firmy Converse ( http://www.eobuwie.com.pl/pol_m_Converse-3537.html [eobuwie.com.pl]). Mam w domu z 10 par butów tej firmy. Do tej pory moja aktywność fizyczna ograniczała się do chodzenia na fitness i jazdy na rowerze więc takie buty doskonale nadawały sie do tego rodzaju ćwiczeń. Teraz chciałabym zacząć biegać. Poczytałam trochę w internecie i dowiedziałam się, że dobre buty podstawa. Czy to oznacza, że powinnam kupić sobie jakieś adidasy czy nike do biegania, bo conversy do tego się nie nadają Mam Converse Półbuty Star Player EV 136779C Runner Yellow i je chciałabym przeznaczyć do biegania. Na początku planuje biegać 2 razy w tygodniu w parku. Nie chce się nabawić kontuzji stopy lub kostki dlatego proszę o pomoc

Hej,
Raczej z conversami to będzie ciężko. Podczas biegania będziesz musiała zostać fanką innej firmy ;p

Proponuję zainteresować się czymś co lepiej zadba o twoją stopę, szczególnie, że dopiero zaczynasz przygodę z bieganiem więc pewnie będziesz uderzać z pięty.
Nie bardzo znam się na takich butach, ale te co wysłałaś budową wyglądają na tzw. trampki. Raczej o stabilizacji stopy czy amortyzacji w nich nie ma mowy. Ba takie buty chyba w żaden sposób nie współpracują z stopą podczas biegu i pewnie bardziej przeszkadzają. Więc osobiście zapomniałbym o tych butach jako butach do biegania..

Ciężko jest doradzić Ci jakiś konkretny model buta bo wymaga to pewnej wiedzy o ich przyszłym użytkowniku. Buty takie dobiera się w/g wagi użytkownika, dystansu jaki planuje się biegać, nawierzchni, pronacji itp. Najlepiej jakbyś udała się do jakiegoś specjalistycznego sklepu -tam pomogą Ci dobrać butki.
Firm jest wiele i praktycznie każda ma coś do zaoferowania dla każdego typu biegacza.

Jeśli ma to być na początek przygody i nie chcesz wydawać za dużo, bo nie wiesz czy spodoba Ci się bieganie a nie masz jakichś większych przeciwwskazań - typu jakaś większa nadwaga (wymagająca solidniejszej amortyzacji) to ostatnio wpadła mi w ręce gazetka -w Lidlu (chyba od 3 lipca) będą buty do biegania za około 66? zł, jest jeszcze decathlon - tam najprostszy model kosztuje chyba 59zł. Cieszą się dobrą opinią jak na buty dla początkujących na niezbyt długie dystanse.
Jak bieganie przypadnie Ci do gustu, to po jakimś czasie zmienisz na coś bardziej konkretnego

Pozdrawiam i życzę wielu przyjemnych kilometrów.

Edytowany illus (2014-06-26 00:03:30)

"Reasumując, uważam, że nic złego nie może Ci się stać jeśli zaczniesz od tanich butów z Decathlona czy Lidla. A tego gadki o pronacjach i innych -acjach... Olej, ciesz się bieganiem "
Ojejku... Biegając w butach dla neutrala z mocną pronacją naprawdę można sobie zrobić krzywdę. Kontuzja po 2 treningach raczej nie będzie zbyt budująca, i zamiast zachęcić do dalszego biegania skończy się kilkutygodniowym wyłączeniem z jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Buty to jedyna rzecz biegowa, w którą warto zainwestować. Nie mówię to u kupowaniu Nimbusów za 600złotych, ale o jakimś podstawowym modelu PASUJĄCYM do twojego stylu biegowego, wagi, terenu po jakim chcesz biegać. Nie musisz mieć tony systemów, litrów pianek. Jeśli dobrze stawiasz krok, to biegać możesz i boso (po odpowiednim wprowadzeniu oczywiście i przede wszystkim z głową). Pójdź do sklepu biegowego i poproś sprzedawcę o ocenę twojego biegu (nie wideoanalizę - to wielki pic na wodę. każdy doświadczony sprzedawca powie ci czy pronujesz po prostu patrząc na twój krok, nie potrzebuje do tego zwolnionego tempa ani komputera). Oceń też sama, najlepiej wychodząc na bosaka z domu i biegnąc przez 200-300m jak bolą cię stopy i w którym miejscu najbardziej. To będą miejsca, w których potrzebujesz największej amortyzacji. Z taką wiedzą popatrz w sklepie na buty które są w twoim zasięgu cenowym. Jeśli pronujesz to popatrz za butami z systemami wsparcia dla pronatorów - dla np. Nike jest to dynamic support, dla asicsa duomax itp. Do 200 złotych na pewno coś znajdziesz, nawet wśród Kalenji decathlonowskich. Ale zaznaczam - lepiej wydać te kilkadziesiąt złotych więcej, na but który będzie dla ciebie wygodny i bezpieczny, niż załatwić się obuwiem typu trampek

LukenDNB święte słowa!
Ja też zaczynałam od butów za około 90 zł z decathlona, skończyło się potwornymi bólami kolan i zakazem biegania przez miesiąc, więc następne zakupiłam już ciut lepsze nike - pech chciał, że dobrano mi je źle - mam nogę supinującą a doradzono mi buty dla pronatorów - efekt był taki, że miałam ponadrywane ścięgna achillesa w obu nogach i uraz mięśnia brzuchatego w jednej nodze - 3 miesiące wyłączenia z jakiejkolwiek aktywności. pierwsze 1,5 m-c nawet chodzić nie mogłam

Tak więc podeszłam do sprawy z rozwagą - poszłam do 3 sklepów - w każdym poprosiłam o zbadanie tego jak biegam i doradzenie obuwia. Tym razem wszystkim wyszło, że jestem supinatorem i dobrano mi buty.
Wiem, że chcę biegać. Biegam od 1,5 roku i postanowiłam zainwestować już tym razem w odpowiednie buty co by krzywdy po raz kolejny sobie nie zrobić. A dodam tylko, że biegam z nadwagą i dlatego, też potrzebuję większej amortyzacji do tego wszystkiego

Tak więc reasumując jeśli nic Ci nie dolega tak jak już koledzy wspomnieli, zbędnego balastu w postaci nadprogramowych kg nie dźwigasz i nie wiesz czy bieganie to Twoja bajka to buty za około 100 zł z decathlona powinny być ok, jeśli tylko jest jakieś ale lepiej zainwestować mimo wszystko. Takie jest moje zdanie

pozdrawiam,
M.

Caballo_Calvo
Ja obstaję przy swoim. Jako dzieci biegaliśmy przez pół dnia po podwórku w zwykłych pepegach (no kto miał buty z podporą, ręka w górę) i nic się nie działo.
Cała zabawa polega na tym, że koncerny chcą nas wycyckać i robią to w najprostszy sposób- bazując na naszych lękach. A może na naszym lenistwie? Bo nie ma to jak "machać kilosy" zamiast dwa razy w tygodniu zrobić porządny trening ogólnorozwojowy, który wzmocni to, co ma być wzmocnione. Tym się trudno pochwalić - wiem po sobie: 1,5 godziny na siłowni gorzej wygląda na fejsie niż 17 km przebiegu
Jak zaczynałem bieganie - też miałem nadwagę i bałem się kontuzji. O dziwo, skończyły się one wtedy, gdy zrezygnowałem z "butów biegowych" - jakiej by nie były marki czy sklepu.
Lubię ten film: https://www.youtube.com/watch?v=7jrnj-7YKZE [youtube.com]

I na koniec jedno odniesienie do LukeDNB --- święte Twoje słowa: "czy prawidłowo stawiasz krok". But nie pomoże, jeśli nie ma techniki.

Tylko jest różnica - czy biegniesz przez 40metrów, ważysz 40kg i co chwilę masz odpoczynek, czy zasuwasz maraton, gdzie przez 4h bez przerwy masz ok. 90 uderzeń 80kg młota na kolanie na każdą minutę biegu. Ja nie mówię, że trzeba mieć buty z milionem systemów - biegać można boso. Trzeba tylko wiedzieć jak to robić, a osoba początkująca tego na 99,9% nie wie (a z moich obserwacji wynika, że spore grono osób średnio-zaawansowanych też tego nie wie). Dlatego but z dobrą amortyzacją na początku przygody z bieganiem jest jak najbardziej wskazany.
Ponadto początkujący biegacze mają często ambicje wysoko powyżej swoich faktycznych możliwości (ledwo biegnę 3km, ale dzisiaj to trzasnę dychę), oraz przetrenowania (które może skutkować bardzo popularnym pęknięciem przeciążeniowym kości, które równa się 2 miesiącom przerwy). W takich sytuacjach droga do kontuzji jest prosta - organizm nie jest przystosowany do takiego dystansu, nawet w żółwim tempie. Buty treningowe z amortyzacją jak pod maraton biegany z pięty mogą uratować sytuację, zabezpieczając takiego gagatka przed wyłączeniem z treningów i zawodów.
Minus takich butów (nawet takich za 600+ złotych) jest jednak oczywisty. Człowiek biegający w takich butach jest po prostu rozleniwiony. I nie chodzi tu o wysiłki jakich się podejmuje, a o biomechanikę całego układu ruchu. Biega "jak mu wygodnie", bardzo często niepoprawnie. Właśnie przez buty z amortyzacją. Po biegu nic go nie boli, stopy mają się świetnie, ale technika biegu jest tragiczna (pięty strzelają w asfalt jak perkusista w bębny, proste kolano które hamuje cały ruch, bieganie w górę zamiast do przodu). W takich sytuacjach lekiem jest bieganie boso. Nie przez 5 km. Po treningu wystarczy zdjąć swoje "papcie babuni" i przetruchtać się 500m. Szybko złapie się ten optymalny ruch, który nie powoduje bólu (na początku i tak boli, bo stopa nie jest przyzwyczajona do biegu a nawet chodu bez butów, ale po kilku treningach się przyzwyczai).
Dobieranie butów biegowych to temat-rzeka, ale gdy podejść do tego z głową to nie ma w tym żadnej magii

Caballo - gdybym od dziecka do dnia dzisiejszego biegała bez przerwy to po 1 nie ważyłabym ile ważę, po 2 nie miałabym kontuzji z przetrenowania (bo przecież tyle czasu to aparat ruchu już wyszkolony maksymalnie) i zgadzam się z Tobą mogłabym biegać i w trampkach. Plemię Tarahumara świetnie sobie radzi w sandałach własnoręcznie zrobionych z czego popadnie
Ale część z nas zaczynających bieganie pewnie skusiła się na ten sport z myślą - ok ruszę się z kanapy, zacznę żyć zdrowo i schudnę, mam 30+ na liczniku, pracuję po 8-10 h i mam 10-20 kg za dużo - i taki ktoś dla własnego dobra lepiej, żeby zainwestował w buty - ale to oczywiście moje zdanie.
Co do ćwiczeń ogólnorozwojowych to bez dwóch zdań, skoro ma się aparat ruchu nie przystosowany do biegania to trzeba nad nim popracować, bieganiem się tego nie zrobi.