Ja biegam już regularnie 5 rok, z przerwami 9 lat. Pierwsze 4 lata to była jedna wielka masakra wiecznie mnie coś bolało, wieczne przeciążenia, kontuzje i cuda wianki. Ponieważ jestem wysoki 191 cm no nie ma co ukrywać nie mogę ważyć 60-70kg, bo się po prostu nie da. Fakt na początku ważyłem ponad 100kg, nie da się z taką wagą biegać, bo to jest nadwaga. Myślałem że wystarczy włożyć na nogi byle co i wystarczy biec. Cóż wiecznie coś bolało, jak nie łydka, jak nie stopa to kontuzja kolana itd. Przeorałem i wypróbowałem wszystko co się da: Kalenji, Brooksy, Adidasy, Asicsy, Pumy, NB, Saucony. Najlepiej biegało mi się w w Asicsach i Brooksach. Dopiero niedawno bo 4 lata temu zrobiłem badania stopy. Scan stopy i badania antropologiczne na AWF we Wrocławiu (ktoś pisał pracę doktorancką). Badania powtórzyłem na bieżni w 3 sklepach w Poznaniu i Wrocławiu. I ostatnie badania stopy zrobiłem we Frankfurcie nad Manem podczas Expo przed Maratonem. Ta duża liczba badań potwierdziła, że mam stopę z lekką pronacją. Co ciekawe inaczej chodzę inaczej biegam tak wyszło z badań. Zdecydowałem się na jeden model Asicsa i jeden Brooksa. Ale teraz biegam tylko w Asicsach.
Co istotne tę istotną wagę zbijałem nie na biegach a na spiningu (rower stacjonarny - jazda minimum od 40 minut rozpoczyna się spalanie tłuszczu).
Jeżeli ktoś waży do 70kg to może sobie biegać na bosaka, w sandałach, w skarpetach lub nawet chodakach. Jego sprawa. Ale jeśli waży się powyżej 70kg to już niestety trzeba zwrócić uwagę na to w czym się biega. Faktem jest, że te bajery, amortyzacje i inne cuda to chwyt marketingowy, ale niejednokrotnie dzięki temu uniknąłem kontuzji. Obecnie ważę 84-86 kg. A ważyłem kiedyś 25kg więcej!
I jeszcze jedno ważne. Model butów każdy ma swój ulubiony i w którym się dobrze czuje, ale co innego jest ważne. Wyznaję zasadę i nie tylko ja.
Tyle ile treningów w tygodniu tyle powinno się mieć par butów biegowych. Nie można przyzwyczajać stopy do jednej i tej samej pary butów. Bo ta "rutyna" może być dla naszej stopy, kolan, wiązadeł, ścięgien zgubna. Tydzień daje butom odpoczynek i spokojny "powrót" do kolejnego treningu. Buty także muszą odpocząć od naszej nogi.
W jednej parze butów nie da się ciągle biegać bez kontuzji.
P.S. Każdy niech biega w czym chce i jak chce. Wyraziłem jedynie swoją opinię w tym temacie. W Polsce jest jeden biegacz, który biega maratony i półmaratony na bosaka - Paweł Mej. Spotykam go regularnie na zawodach. Maratonów ma ponad 60 na swoim koncie.
Pozdrawiam
--
[run-log.com]