Kto bierze udział?

Ja się już zapisałem,będzie to mój pierwszy maraton jestem ciekaw jak to jest ?Mam nadzieję że uda mi się go ukończyć poniżej 4 godzin,będzie to mój sukces

Ja się przygotowuję do wrocławskiego, sukcesem dla mnie będzie ukończenie, więc na czas się nie nastawiam, ale myślę, że poniżej 4.30 to by wypadało. To też mój pierwszy będzie.

Ja biorę i już nie mogę się doczekać momentu, kiedy wbiegnę na metę na Stadionie

Też mi się marzy udział w tej imprezie.Moje przygotowania ukierunkowane są pod kątem MW.Tylko się obawiam ze nie dam rady.Za sobą mam kilka biegów po 30km i muszę powiedziec ,że taki dystans boli,chyba nie dałbym rady przebiec jeszcze 12tu.Czas na podjecie decyzji mam do końca sierpnia.Mam nadzieję ze dam radę odpowiednio się przygotowac i że zobaczymy się na starcie no i oczywiście na mecie 34-go Maratonu Warszawskiego.

Dla mnie to jeszcze za wczesnie, ale moze sie zjawie zeby Was powspierac

Mobilizująco powiem, że w głowie zawsze marzyłam o maratonie, ale perfekcyjnie chciałam się do niego przygotować, zawsze było jakieś 'ale', że jeszcze nie jestem gotowa, że na pewno za słaba, że to jest przecież długi dystans i nie wiem, jak zareaguje na to mój organizm, że boję się porażki, że co będzie jak nogi odmówią mi posłuszeństwa, że zabraknie mi sił, itd, itd, aż w końcu pewna serdeczna osoba, której jestem maksymalnie wdzięczna - 'kopnęła mnie' i uświadomiła, że nie mam na co czekać, nie myśleć za wiele, tylko wziąć się w garść i stanąć na tej linii startu! Zobaczę z czym to się je, najwyżej nie dobiegnę do końca, ale poznam swoje słabe strony, nad którymi wtedy będę wiedziała, że mam pracować. Oczywiście stanęłam, dobiegłam, byłam siebie dumna i tak startuję od tamtej pory i pokonuję swoje rekordy i mam nowe, ambitne cele. Także polecam to podejście - oczywiście w ramach rozsądku, ale jeżeli trenuje się regularnie, robi dłuższe przebieżki, przebiegło się dystans półmaratonu, to i maraton spokojnie można zaliczyć. Może nie będzie to czas z 3jką na początku, ale nie to się liczy. Trzeba pokonywać swoje granice, bo tak na prawdę to są one tylko w naszych głowach .. no a na trasie trzeba sięgać po bananika i pić na każdym punkcie i się dobiegnie z wielkim bananem na twarzy

MW to będzie mój debiut na takim dystansie. Przebiegłem już kilka biegów >30 km i przy ostatnim poczułem, że ogarniam dystans maratonu i raczej dam radę . Tak przy okazji, przestałem się obawiać wrześniowego startu.
@Oprycha dzięki za radę z tymi bananikami, zastanawiam się czy nie brać z sobą jeszcze jakiegoś żelu do jedzenia. Obawiam się że surowizna bananka może źle wpłynąć na żołądek, a biec maraton na jednym bananku może nie być za fajnie

No nie polecam tylko jednego bananika! Zresztą i tak (bynajmniej w moim przypadku) nie byłabym w stanie pochłonąć całego banana za jednym razem, bo po prostu nie wchodzi. i jest ciężko na żołądku. Punkty żywieniowe są co pewien czas, dlatego staram się chwytać zawsze kawałek banana na każdej stacji, bo i tak są one pokrojone i ma to sens (w Dębnie była czekolada, ale tu też wchodziły max 3 kostki na raz), no i obowiązkowo woda i powerrade - zawsze! Co do żeli też polecam, bo jest to duży zastrzyk energii, ale najpierw wypróbuj na treningach, jak na Ciebie działa taki żel, bo różnie różni reagują

Super, że kroją te banany dzięki za info. Żele mi wchodzi idealnie, szczególnie w tych dłuższych biegach (>20 km).