Hej!

Potrzebuję Waszej pomocy..
Biegam od lipca 2011, regularnie 2-3 razy w tygodniu (nie wliczając miesięcznej przerwy z powodu kontuzji), zaczynałam od 3-4 km, teraz jest 7-8. Tempo standardowe - 1 km w 6 min.
Wiem, że moje dystansy mogłby być dłuższe, gdyż nie mam problemów ze zmęczonymi nogami.. Mam problem z oddychaniem. Czytałam trochę o tym jak sobie radzić z prawidłowym oddechem i próbowałam wdrożyć zasadę 3x3 (trzy kroki - wdech, trzy kolejne - wydech), ale na dłuższą metę męczy mnie to. Staram się oddychać jednocześnie przez nos i usta, głęboko z brzucha, a nie płytko.
Najgorsze jest to, że kiedy biegam wciąż myślę o tym i chyba to tak naprawdę najbardziej mnie stresuje.
Proszę napiszcie jakie macie sugestie.. Może jakieś rady, wskazówki..
Z góry dziękuję i pozdrawiam!

Zrobione dla próby oddychanie jednocześnie przez nos i przez usta wydało mnie się jakieś nienaturalne i męczące nawet przy siedzeniu na krześle i gapieniu się w monitor.

Oddech, owszem, należy ćwiczyć, ale nie powinno być to głównym priorytetem. Wyznacz sobie może jakiś fragment treningu, w którym skupiasz się na oddechu, ale resztę biegaj swobodnie. Ja zazwyczaj oddycham 2x2 i nie widzę w tym problemu - jakoś bardziej pasuje mi pod tempo kroków...

Może spróbuj biegać krócej (np. 2-5 km albo jeszcze mniej) ale za to szybko, aż do zarżnięcia W ten sposób można w bardzo krótkim czasie poprawić wydolność tlenową. Możesz też spróbować interwały.

Edytowany worek_foliowy (2012-04-15 20:43:59)

Szkoda czasu na myślenie o oddechu... Sama próba liczenia wywołuje stres Proponuję skupić się na tempie biegu. Na początku 6 min/km to wcale nie jest tak wolno, a może trochę za szybko...

Ska, a może skup się na kontrolowaniu tętna? wtedy powinno być już lepiej

Na początku mojej biegowej "kariery" też miałam problem z oddychaniem. Nie mogłam sobie dopasować oddechu do kroków, wdychać powietrze przez nos wydychać ustami itd. Stresowało mnie to troszkę tym bardziej, że zaraz po rozpoczęciu treningu piekło mnie w gardle. Teraz już tych problemów nie mam. Wszystko jakby się samo dopasowało. Oddech z krokami i na odwrót.
Raz w tygodniu chodzę na jogę i tam przy każdej pozycji ćwiczymy też oddech. Nie wiem może to mi też pomogło?
Powodzenia

ja myślę, że pomóc mógłby pulsometr, zobaczyłabyś jak reaguje Twój organizm na tempo

dziękuję za odpowiedzi!
problem już zażegnany. przestałam myśleć o oddychaniu i wsłuchałam się w naturę, której pasuje formuła 2x2
i wczoraj już prawie zrobiłam moją pierwszą ćwiartkę maratonu!

to jeszcze się zapytam tak z ciekawości - oddychacie przez usta i nos jednocześnie przy wdechu i wydechu?

Edytowany Ska (2012-04-23 09:09:07)

Jednocześnie? Raczej trudno... Ja przy wolnym biegu daję radę oddychać przez nos i czasem usta, a jak biegnę szybciej to niestety trzeba przez usta

Zazwyczaj przez usta. Przez nos jedynie podczas truchtania do domu po treningu, ewentualnie gdy biegnę jakimś w miarę luźnym tempem i czuję się na tyle dobrze, że wiem, że oddychanie przez nos nie zacznie mnie męczyć.