Rejestracja / Logowanie »
Prowadź osobisty dzienniczek treningowy. Dodawaj aktywności, oglądaj statystyki, poprawiaj życiówki! Odszukaj znajomych, dołącz do naszej społeczności!

  • Nie jesteś zalogowany.

#1 2012-05-12 05:53:27

arielek77
arielek77
Zarejestrowany: 2010-08-23
Wiadomości: 13
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

Świetny opis!!!!Brawo tak trzymaj.Bardzo dużo ludzi z tym problemem się boryka.Ale bardzo dobrze sobie radzisz oby tak dalej.

--
[run-log.com]

Offline

#2 2012-07-29 20:19:02

jona
jona
Zarejestrowany: 2012-07-29
Wiadomości: 6
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

Witam!
Potwierdzam, bieganie ma ogromny wpływ na chudniecie, jeśli jest się systematycznym, oczywiście!. I tu zaczyna się mój problem, nie jestem systematyczna w bieganiu, ani w odchudzaniu, ale bardzo się staram.
Mam problemy z tarczycą wystarczy, że sobie pofolguję w dni wolne od pracy, a waga idzie w górę. Ostatnio przypomniało o sobie moje prawe kolano :-( . Z tym moim kolanem, związana jest pewna humorystyczna poniekąd historia, a mianowicie będąc kilka lat temu na redakcyjnej imprezie w restauracji o sympatycznej nazwie- JAJO, bawiłam się przednio, tańcząc i wywijając ile wlezie. Ponieważ lubię się bawić, a mój ówczesny SZEF też ,oddawałam się tej przyjemności bez reszty, w końcu po to tam przyszliśmy. W pewnym momencie mój przesympatyczny SZEF, okręcił mnie, blokując w tym samym momencie nogę. Efekt był taki, że przekręciłam się ,ale noga została- zabolało!. Odruchowo, klepnęłam ręką w kolano i dokończyłam taniec, w końcu SZEFOWI się nie odmawia . Powiem więcej, byłam tak roztańczona, że jeszcze 2 razy szłam na parkiet, a potem rozwiozłam kilka osób do domu, bo przecież dałam słowo, że to zrobię. Wróciłam nad ranem do domu, ubolewając nad moim pechem, poskarżyłam się nawet mężowi, ale mnie zbył mówiąc : Śpij, śpij nic ci nie będzie!!!!. Rano już mówił inaczej, a ja wiedziałam, że widok mojego kolana nie wróży niczego dobrego. Jazda do STOCERA w Konstancinie też nie była przyjemna, potem kolejka i wreszcie wizyta w gabinecie. Pan doktor zlecił prześwietlenie ( nie wiem do tej pory po co?) i zalecił łupek. I tak przeleżałam 2 tygodnie na zwolnieniu, smarowałam żelem i wiedziałam, że guzik to dało!. Kolejna wizyta była na Skrze, w przychodni sportowej i tam zrobiono mi usg i polecono miejscowo krioterapie i prądy oraz specjalna ortezę. Po kolejnych 2 tygodniach był wreszcie sukces, chodziłam.
Dodam tylko jeszcze, że od tej pory szwankowało mi to kolano ilekroć jechałam na narty, wiązadła były, ale słabe i po 2 dniach siedziałam na stoku z opuchlizną i podziwiałam majestatyczne i pełne wdzięku figury co po niektórych narciarzy. Wesoło było, oj wesoło i pocieszałam się, że przynajmniej nie mam w gipsie.
I tak przez kilka lat- moja rodzinka szusowała, a ja rozgrzewałam się grzańcami. Ponieważ tak łatwo nie dam się pokroić, szukałam jakiegoś rozwiązania i ............znalazłam bieganie!!!! Zaczynałam powolutku, moje pierwsze 4 kilometry, podzieliłam chyba na 10 razy, ponaglana co i rusz przez męża i nadludzkim wysiłkiem woli dobiegłam do Pyr do naszych przyjaciół. Zrobiłam chyba na nich ogromne wrażenie bo bez słowa podstawili mi krzesełko i podali browar . To się nazywa PRZYJAŹŃ. Od tego czasu pomykam po lesie kabackim, mój mąż powie- truchtam niż biegam, ale to co z tego i tak mam wielką radość. On biega 5km, 10km, półmaratony ,maratony i w końcu biegi górskie. Zaczynaliśmy razem!!!!. On ma wyjątkową wydolność, jest do tego zawzięty co w tym przypadku jest zaletą i ma obojętny stosunek do tego co aktualnie trzeba zrobić w domu, a i jest odporny na błagalne gesty naszej córki, bo syn dorósł i ma nas w nosie .Ja przy nim i całej braci biegaczy jestem cienias, ale znowu powiem - i co z tego!?. Ciesze się, że brykam po lesie na tyle ile mogę, słucham ptaszków, pozdrawiam z uśmiechem innych biegaczy i jest mi bosko!.
Mam na swoim koncie tylko 3 imprezy biegowe, rozciągnięte w czasie, z powodu mojego feralnego kolana i kiepskiej wydolności, ale i tak jestem dumna, bo: po pierwsze biegam, po drugie trochę chudnę, a dla kobiety jest to niesłychanie ważne.
Wczoraj biegłam z mężem, wyjątkowo jakoś chciał mi towarzyszyć w Biegu Powstania Warszawskiego na 5 km., wstępnie zapisałam się na 10 km, ale przy takiej temperaturze nie dałam rady. Mój czas to 32.41. Za rok pobiegnę znowu. Polecam bardzo sympatyczna impreza, wzruszająca chwilami. Widok powstańców, biegacza o kulach oraz panów na wózkach to dopiero robi wrażenie. SZACUNEK!!!!!

Mam jeszcze co zrzucać, postawiłam sobie za cel, że zejdę do 55 kg ( nierealne, ale walczę), dlatego proszę was, piszcie, piszcie i jeszcze raz piszcie o swoich porażkach i sukcesach to będzie mi lżej!!!!!!!
P.S Jeśli przynudzałam lub przekroczyłam limit na stronie to mnie strofujcie bo czasem tak trudno jest
mi się opanować. Miało być o odchudzaniu, trochę nawet ....... było!!
Zatem przepraszam wszystkich znudzonych :-))))))) POZDRAWIAM

Offline

#3 2012-10-08 22:17:15

Borbet
Borbet
Zarejestrowany: 2011-12-18
Wiadomości: 61
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

A ja się muszę pochwalić, że w dniu wczorajszym przebiegłem swój pierwszy półmaraton, zorganizowany w WPKiW w Chorzowie w ramach Silesia Półmaraton.
Mój start w tych zawodach miał jasno postawiony cel, mianowicie "Czas nie gra roli liczy się dobiegnięcie do mety" I wg tego wykonałem swój plan.
Impreza odbyła się w ulewnym deszczu i temperaturze oscylującej w granicach 9'C ale było suuper.
Bieg ten wiązał się z moimi kilkoma ważnymi wydarzeniami czyli
- Pierwszy półmaraton w życiu
- Pierwszy bieg w deszczu w życiu
- Życiówka (dotychczas rekordem było 15km)
Przystąpieniem to tego typu zawodów udowodniłem sobie, że jednak da się przełamać bariery, które jeszcze rok temu były dla mnie nie do przebicia.
Rok pracy i sukces niebywały.
Pozdrawiam wszystkich biegaczy i wszystkim życzę tyle szczęścia i radości z ruchu ile on mi sprawia!

--
[run-log.com]

Offline

#4 2012-10-09 21:04:38

Jrkk
Jrkk
Zarejestrowany: 2012-09-15
Wiadomości: 7
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

Borbet każdy dietetyk Ci powie że jeśli uprawiasz jakiś sport to nie patrz na bmi : )). Polecam Ci wyjście do dietetyka i zrobienie analizy składu masy ciała - koszt ok 30 zł, a wszystko (prawie) o sobie wiesz ; )



ps.
Analizowane parametry:

Masa ciała (kg)

BMI – Body Mass Index

FM – Procent tkanki tłuszczowej (%)

FM – Masa tkanki tłuszczowej (kg)

FFM – Beztłuszczowa masa ciała (kg)

MM – Masa mięśni (kg)

BM – Masa mineralna kości (kg)

TBW – Masa wody w organizmie (kg)

TBW – Procent wody w organizmie (%)

MA – Wiek metaboliczny

VF – wskaźnik tłuszczu visceralnego (trzewnego)

BMR- Podstawowa przemiana materii (kcal/dobę)


Offline

#5 2012-10-14 01:48:38

Puzon
Puzon
Zarejestrowany: 2011-07-17
Wiadomości: 3
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

Witam
Bardzo ciekawi mnie jak dietetyk określi FM,MM,BM itp.
Bardzo

Offline

#6 2012-10-14 20:32:35

Jrkk
Jrkk
Zarejestrowany: 2012-09-15
Wiadomości: 7
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

Ja akurat miałem robione badanie analizatorem TANITA ; ).

Offline

#7 2013-02-08 20:10:51

Martins
Martins
Zarejestrowany: 2011-10-03
Wiadomości: 26
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

To i może ja się pochwalę.
Wzrost 191 cm waga 110 kg... stanowczo za dużo.
Teraz jest: wzrost ten sam, waga 87 kg. Schudłem 23 kg. Zatem można.

Jednakże nie dało się tego zrobić samym bieganiem. Przy dłuższych biegach ponad 5 km nadwaga powodowała ciągły ból stawów, zwłaszcza kolan i kostek. Forsowałem się dość długo bo ponad rok i uległem kontuzji kolana. Lekarz zalecił rehabilitację, która spowodowała jednak powrót do wagi rzędu 105 kg i tam się utrzymywała. Lekarz twierdził, że to przeciążenie itd. Zalecił zmianę diety na posiłki nie 3 razy dziennie a 5 w niewielkich porcjach. Jednakże w moim przypadku to się początkowo nie sprawdzało.

Zapisałem się na zajęcia spinningu (rower stacjonarny) 4-5 godziny tygodniowo intensywnej jazdy z interwałami po 70-80% i dopiero to przyniosło efekt. Spalanie tłuszczy zaczyna się na takim sprzęcie po 40 minutach takiej jazdy zatem trzeba było pedałować jednorazowo 2 godzinki ;-), dużo kosztuje to wysiłku ale efekt jest piorunujący! Teraz uważam że samym bieganie jest ciężko zrzucić wyraźną nadwagę, można co najwyżej biegając podtrzymać tę którą się ma lub zrzucić maksymalnie 3-4 kg.
Teraz ważę 87 kg ale lekarz twierdzi, że można jeszcze z 7 kg... ;-)

--
[run-log.com]

Offline

#8 2013-04-04 21:25:34

agamal
agamal
Zarejestrowany: 2013-04-04
Wiadomości: 4
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

mi83

W 100% sie zgadzam :d

Offline

#9 2013-08-23 19:54:47

maggiep
maggiep
Zarejestrowany: 2013-08-13
Wiadomości: 25
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

U mnie niestety efekt ćwiczeń jest minimalny,biegam minimum 4 x w tygodniu średnio po 8 km. Niestety w pół roku zrzuciłam tylko 3 kg.

Offline

#10 2013-08-27 21:55:22

maggiep
maggiep
Zarejestrowany: 2013-08-13
Wiadomości: 25
Reputacja: +  0  -

Mój sposób na walkę z nadwagą

Krzysiek7906
maggiep
U mnie niestety efekt ćwiczeń jest minimalny,biegam minimum 4 x w tygodniu średnio po 8 km. Niestety w pół roku zrzuciłam tylko 3 kg.
Gratuluję formy ja dopiero zaczynam ale patrząc na Twoją wagę to jest chyba idealnie
Pozdrawiam
Krzysiek


Heh niestety moją zmorą jest brzuch)) daję z siebie wszystko, ale niestety cm nie ubywa....

Offline

Stopka forum

Narzędzia moderatora