Witam,

Czy ktoś z Was boryka się podczas biegu z częstymi kolkami? W jaki sposób je wyeliminować?
Podpowiem, że kombinowałem już z różnymi metodami...jeść wcześniej, pić wcześniej, jeść później, pić później, mniejsze tempo biegu itp itd stąd nie mogę znaleźć przyczyny ich występowania. Zdarzają się w prawie każdym biegu. Piszę "prawie", ponieważ przy biegu 6min./km i dłużej zdarzają mi się najrzadziej lub w ogóle, lecz czas absolutnie mnie nie satysfakcjonuje, chciałoby się szybciej i dłużej, ale...znowu kolka :-(

Będę wdzięczny za wszelkie porady w tej kwestii.

Pozdrawiam,
DaReK

Przyczyną jak najbardziej może być zbyt szybkie tempo... Z tego co nauczyłem się na biologii wiem, że kolka to po prostu skurcz śledziony, która takim działaniem powoduje, że organizm w efekcie jest bardziej zaopatrzony w tlen. Może spróbuj częściej oddychać to wystarczająco zaopatrzysz organizm w tlen ;]

Dzięki za podpowiedzi.

domiszcze - stopniowo, to mogłem "podkręcać się" 2-3 lata temu, bo biegam nawet trochę dłużej (m.in. start w 3-ech półmaratonach - wszystkie ukończone), ale chciałbym szybciej :-) i strasznie mnie irytuje, gdy ciało może i chce, tylko ta kolka nie daje :-/

MartinTcV - oddycham częściej i nawet "rękawami" - nie pomaga ;-)

Przerwa między posiłkiem a biegiem to min. 2 godz., nie są ciężkostrawne.
Na dzień dzisiejszy biegam wolniej, ale dalej i póki co jest dobrze :-) Spróbuję tak do końca stycznia i zacznę przyśpieszać znowu...zobaczymy jaki będzie rezultat ;-)

domiszcze...skąd Ty masz tyle siły w nogach, żeby biegać tak często i takie kilometraże? Gratuluję i zazdroszczę ;-)

Spróbuj nieco dłuższe (ok. 15 km), ale wolniejsze wybieganie raz w tygodniu dzień po dniu. Jak na Twoje BMI (zakładam >25) biegasz bardzo szybko i to może być przyczyną kolki. Kiedy mój BMI był >27 takie tempo było tylko marzeniem :-). Warto też pomyśleć o rozbiciu schematu i urozmaiceniu treningu, choć wiem, że w zimę może to być dosyć trudne. Powinno pomóc...

Ja to jestem "pionek" w tej dziedzinie, bo do półmaratonu nawet się nie zbliżam nawet ale... Mam pewien sposób, który mi pomaga to nieco zmniejszyć tempo, i kilka bądź kilkanaście długich i głębokich wdechów.
Mi kolki zdarzają się niezwykle rzadko ale jeśli już nastąpi to zawsze gdy biegnę rano zupełnie na czczo.
Być może już próbowałeś tego sposobu lecz jeśli nie to spróbuj a może pomóc
Powodzenia!

Dzięki Borbet za podpowiedź, też tak sobie radzę z nimi, gdy mnie dopadną :-D
Mi chodzi jednak o to, co może być przyczyną tego mojego utrapienia...wszelkie pomysły zawiodły...może jednak osiągnąłem już szczyt swoich możliwości? To byłaby tragedia

Pionek, czy nie...ważne, że podejmujesz rękawicę
W tym roku będzie to mój już 4-ty półmaraton, a Tobie życzę pierwszego w przyszłym roku

cienkibp
a Tobie życzę pierwszego w przyszłym roku

Dziękuję za miłe słowa

Ja też raczej laikiem jestem, ale pan od wfu (świetny polski biegacz długodystansowy) mówił, że kolka jest czasem normalna i wtedy zmniejsza się tempo, podnosi ręce do góry i w takim rozciągnięciu biegnie kilka/kilkanaście metrów, w razie potrzeby powtórzyć. Bo tak jak ktoś wyżej pisał, to skurcz, a skurcz najlepiej rozciągnąć.

http://www.wkbmaratonczyk.pl/trening/545-kolka.html [wkbmaratonczyk.pl]