Rejestracja / Logowanie »
Prowadź osobisty dzienniczek treningowy. Dodawaj aktywności, oglądaj statystyki, poprawiaj życiówki! Odszukaj znajomych, dołącz do naszej społeczności!

Menu

Mikroblog

Wpisy użytkownika Tomaszb:

Tomaszb No dobra, kręgozmyk kręgozmykiem, a ruszać się trzeba. Po wyjściu z deprechy spowodowanej wyrokiem lekarskim i konsultacji z rehabilitantem, kupiłem rower z amortyzacją i będę powolutku jeździł. Rekreacyjnie, ale zawsze to nie siedzenie na dupie. 10 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Znowu kontuzja ;( Tym razem poważniejsza, jak w ubiegłym roku. Cholery można dostać. Jutro dzwonię do lekarza sportowego. Fakfakfak! 11 lat, 9 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Znowu przerwa, bo chciałem doprowadzić do porządku ścięgno żeby móc sprawdzić, czy zakup nowych butów coś zmieni. Po kilku dniach przerwy i po intensywnym alkoholowo weekendzie biegło się ciężko. Ścięgno nadal czuję, może ciut mniej niż w Adidasach. 11 lat, 9 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Yeeaaa!!! 30 minut bez przerw! A niby nie mogłem biegać z powodu bólu nogi. Jakoś przeszło na chwilę, deszcz orzeźwił i bez najmniejszego wysiłku łupnąłem pół godzinki truchtu. Fakt, że powolutku, ale co tam, liczy się złamanie 30 minut, a nie tempo. 11 lat, 9 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Kuuurdee, wczoraj wieczorem wracając z miasta naciągnąłem ścięgno. Jak ja to zrobiłem?! Nawet nie szedłem zbyt szybko, poza tym nie więcej niż 2 km. Jak nie przejdzie do jutra, będzie załamka. 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Ha! 14/2 z poprzedniego treningu to nie był wypadek przy pracy! Dzisiaj spokojnie to powtórzyłem, ale dodałem tylko 3 min. żeby nie przeginać - zacząłem czuć Achillesa. W przyszłym tygodniu zrobię 14/1, a w kolejnym - pół godzinki! Oby. 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb 2x14/2! Miało być 10/2, ale przed biegiem pogadałem ze sobą i nie ścigałem cienia. Po 10 min. nie miałem nawet przyspieszonego oddechu, więc biegłem dalej. Przerwałem po 14 min. z rozsądku żeby znowu nie odezwało się ścięgno. Ale czad! Dodałem 5 min. 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Jakaś masakra. 3h snu, więc o 7 nie wstałem, ale się zaparłem i pobiegłem po 12. 31 st. C, gorący wiatr. Ubytek wagi po treningu - 1 kg. Kilkuminutowy postój w cieniu przy kościele. Długi zimny prysznic. Masakra. Nie powtarzamy tego. 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Głupio zrobiłem. Wystarczyło kliknąć pominięcie ubiegłorocznych treningów w statystykach. Buuu! 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Coś mnie dzisiaj w piszczelach bolało i w lewej kostce. Truchcik był wolniutki żeby się nie skrzywdzić. Zrobiłem porządek z kalendarzem: usunąłem treningi z ub.r., bo zaciemniały ogólne statystyki. 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb 3x8/3 poszło gładko. Zgodnie z ostatnim pomysłem, ostatnie powtórzenie wydłużyłem do pierwszej zadyszki. No i wyszło ponad 11 minut. A mogłem biec dalej. Może jutro? No i trzeba skrócić marsz. Po 3 minutach mięśnie zaczynają tężeć. Ale bym pobiegał. 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Żeby nie było jak przedostatnim razem, że po treningu czułem niedosyt, po 30 min. kontynuowałem trucht do pierwszej zadyszki. Wtedy małe przyspieszenie na odcinku 150 m i nie mam niedosytu ;) Ostatni int. wyszedł prawie 10 min. Można przejść na 3x8/3 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Zapamiętać: to, że poprzednio biegało się super, to nie powód żeby dzisiaj forsować tempo od samego początku, bo na koniec wypluwa się płuca. Spokojnie, powoli, na fartlek przyjdzie czas. Gupku jeden ty :))) 11 lat, 10 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Po tabletkach ból jakby ustał. Dla pewności odczekam jeszcze ze dwa dni. Jeśli znowu to cholerne ścięgno będzie fikać, idę do lekarza, bo jak teraz zrezygnuję z systematycznych treningów, gotów jestem odpuścić bieganie. Ale mi się chce potuptać. 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Pod koniec treningu znów dało o sobie znac ścięgno. Musiałem skrócic do 26 min. Ale fajnie było: zero zadyszki, nawet się nie pociłem. Gdyby nie to cholerne ścięgno, pewnie spokojnie dałbym radę przebiec pół godziny. 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Ech, znowu przerwa. Nadwerężyłem ścięgno w lewej nodze, to wychodzące z kostki. Górna część kostki pobolewa przy ucisku. Niby ból niewielki, ale czytałem, że kontuzje ścięgien mogą być niebezpieczne. A tak mi się chciało dzisiaj pobiegać... 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Była przerwa, więc trochę dłużej ćwiczyłem 4x5/2. Wczoraj, w deszczu i w kiepskim nastroju, 3x7/3 jednak dałem radę, choć na początku 3. powt. truchtałem tempem marszowym. Potem siły wróciły i dodałem jeszcze 2 min. na koniec szybszym tempem. Zuch. 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Kurde, znowu ból w plecach. Tym razem pośrodku, między łopatkami. Skurcz? Nerw? A biegłem bez zadyszki i mięsnie w ogóle nie bolały... Szkoda. Myślałem żeby pobiegać jutro, ale chyba se odpuszczę, z tym kłującym bólem nie da się biec. 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Wczoraj pierwszy trening w deszczu. Temperatura 15 st., ale deszcz ciepły. Nic nie widziałem przez krople na okularach. Trzeba nakładać czapkę z daszkiem żeby się nie wykopyrtnąć. Byłem jedynym biegaczem, poza mną tylko dwie starsze panie z kijkami. 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz
Tomaszb Bez K. biegam zbyt szybko (dziś zawinąłem aż do Jadwigi). A może to i dobrze? W sumie, plan wykonałem, skróciłem jedynie 4. okres truchtu o pół minuty. No ale pod koniec miałem ochotę podeprzeć się rękami :D 12 lat, 8 miesięcy temu odpowiedz