Dzisiaj jak to w sobotę chcę się zatrzymać przy moim ulubionym cyklu startowym, czyli parkrun. Ja wiem, że dla wielu biegających jest to bieg gorszego sortu, bo jakaś tam nędzna piątka, do tego za darmo, szkoda czasu, by zrywać się w sobotę rano, jak można sobie spokojnie pospać. A tutaj na jakąś darmową piątkę. Lepiej się wyspać i sobie potem po swoich trasach pobiegać. Owszem jest to jakaś wizja życia, ale jak ja mam być szczery, dla mnie biegi parkrun mają swoją magię, której nie da się porównać z innymi wydarzeniami biegowymi o charakterze komercyjnym.
Kiedy zaczynałem biegać lokalizacji parkrun w naszym kraju, jak mnie pamięć nie myli było 5. Obecnie mamy ich 47, gdzie z trasą 5 kilometrów zmierzyło się prawie 40 tysięcy osób biegających, z których każdy średnio 9.5 raza stawał na trasie, a wszyscy przebiegli razem prawie 1 milion siedemset tysięcy kilometrów w prawie 340 tysiącach wszystkich biegów, w łącznym czasie 16 lat 251 dni, 6 godzin, 33 minut i 2 sekund. Te dwie sekundy robią szczególne wrażenie. Tak, wiem że są biegający, którzy zawsze będą uważali parkrun na bieg gorszy, ale pokażcie mi drugie biegowe wydarzenie, które ma porównywalne statystyki. Co by było weselej parkrun polska jest tylko jednym z 15 kawałków międzynarodowej inicjatywy, którą jest ten cykl biegów odbywający się właśnie w 15 ( kiedy zaczynałem było ich chyba 8) różnych krajach od Anglii, skąd ruszył na podbój przez USA, Rosję, Australię, Nową Zelandię, Kanadę, Południową Afrykę, Singapur, Francję, Danię, Szwecję, Norwegię, Włochy, Irlandię, no i oczywiście Polskę. A wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy 13 biegających postanowiło sobie pobiegać razem w Bushi Park w Londynie. Wg obecnych danych już prawie 2 i pół miliona biegających zmierzyło się z parkrun trasami we wszystkich dostępnych lokalizacjach. Tak na marginesie tych lokalizacji mamy w tej chwili 1222. Jak na podrzędny bieg drugiej kategorii, to chyba całkiem przyzwoicie.
Muszę przyznać, że obiecywałem sobie, że wybiorę na którąś, a dwie nowe lokalizacje, które w zeszłym i tym tygodniu zostały zainaugurowane pod Poznaniem czyli Dąbrówkę i Kościan. No niestety mój prywatny wewnętrzny imperatyw jest bardzo trudny do ruszenia. Rano w sobotę się zrywam jak lunatyk podążam cały czas w tym samym kierunku, czyli na Cytadelę. I nie mogę urwać z tej smyczy, która mnie tak przyciąga. Ale wcześniej czy później zapewne pokaże się i w Kościanie i w Dąbrówce. Bo o ile trasa na Cytadeli jest podobno nie tylko jedną z najpiękniejszych, ale i najtrudniejszych ze wszystkich parkrun lokalizacji, dlatego fajnie byłoby się zmierzyć z innymi, szczególnie, że tak blisko domu. Na wszystko przyjdzie czas.
Dzisiaj sobie klasycznie potuptałem na Cytadeli w tempie na Warszawę. Nie wiem czy pojadę, ale od odpowiedniego przygotowania mnie to nie zwalnia. Tak na zupełnym marginesie się zastanawiam, czy jest inne, porównywalne wydarzenie ( nie piszę tu nawet o bieganiu czy sporcie), które w sposób cykliczny i powtarzany absorbuje tylu ludzi. Wiem można napisać: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale jej finał odbywa się raz w roku i wtedy jest jakby apogeum. Tutaj nie mamy mamy apogeum. Tutaj mamy stałe przychodzedzenie tydzień w tydzień stu może dwustu tysięcy ludzi w ponad 1200 rozsianych na świecie miejsc tylko po to, by pobiec sobie 5 kilometrów. Dla mnie to jakaś magia.
Parkrun jest dla każdego. Tu spotkasz i zupełnego biegowego świeżaka, a możesz i Olimpijczyka. Ktoś powie: nie ma szans by spotkać olimpijczyka. Odpowiem krótko: „…w tym około 30 debiutantów. Wśród nich znalazł się wybitny wioślarz Adam Korol – wielokrotny mistrz świata, złoty medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie. Wziął on udział w gdańskiej edycji biegu wraz z żoną Dagmarą i okazał się najszybszy. Kolejne biegu wystartują 20 czerwca o godz. 9 w Parku Reagana i na Bulwarze Nadmorskim.Z pośród 180 uczestników gdańskiego biegu jako pierwszy linię mety w Gdańsku przekroczył Adam Korol. Potrzebował do tego 17 minut i 30 sekund.” żr. Aktywne Trójmiasto
Ale to nie wszystko. Rekordzistą parkrun Polska jest Artur Kozłowski. Mistrz Polski w maratonie z 2016 r., olimpijczyk z Rio de Janeiro wystartował w Kaliszu, uzyskując czas 14:41. Z kolei rekordzistką jest Agnieszka Jerzyk (ur. 15 stycznia 1988 w Lesznie) – polska triathlonistka i lekkoatletka. Dwukrotna uczestniczka Igrzysk Olimpijskich w triathlonie (Londyn 2012, Rio 2016), która z powodzeniem startuje również w zawodach lekkoatletycznych, w których zdobyła 3 medale Mistrzostw Polski. Triathlonowa Mistrzyni Świata U23 (Pekin 2011) i Europy U23 (Gaia 2010). Medalistka Serii Mistrzostw Świata (Yokohama 2014), Pucharu Świata (Huatulco 2016) i wielokrotna zwyciężczyni Pucharu Europy. Złota medalistka Igrzysk Wojskowych (Rio 2011), srebrna (Korea 2015). W Polsce nie pokonana od 2008 roku. Swoją przygodę rozpoczęła od pływania w KS. Akwawit Leszno. Następnie trenowała Lekkoatletykę – biegi średnie w KS. Krokus Leszno. Od 2006 roku zajęła się triathlonem i tego roku zdobyła swój pierwszy złoty medal MP juniorów. Nie musze dodawać, że rekord Parkrun w kategorii Pań został pobity w Lesznie. Jeszcze jakieś pytania? Ja pamiętam jak na parkrun spotkałem Andrzeja, który jest multimedalistą Igrzysk Paraolimpijskich. Tak więc nigdy nie wiesz, kto obok Ciebie pobiegnie na parkrun. źr.
http://biegaczamator.blog.pl/