Powiem tak. Mnie tam osobiście przemakanie butów nie przeszkadzało, ale... No właśnie, ale. Zaczynałem i kończyłem bieg w domu lub w samochodzie, więc przemrożenie stóp mi nie przeszkadzało/groziło. Naturą rzeczy jest, że jeżeli biegniesz, to ciało masz rozgrzane i nawet stopy nie odczuwają zimna. Doświadczenie: trasy 4-10 km w zimie, nawet przy -18 stopniach. Przez godzinę biegu "kalafiora" z mokrej stopy nie zrobisz. Ważne jest żeby buty trzymały nawet na ubitym śniegu. Ważniejsze jest jednak zastosowanie stuptut. Nic nie jest w stanie zdefasonować skóry na achillesie i wokół kostek jak gródki śniegu. Można takie kupić za niewielkie pieniądze z Inov-8, Icebuga czy nawet Kalenji. Dodatkowo w jakiś sposób chronią przed zimnem staw skokowy. Nie polecam turystycznych. Osobiście na zimę polecam Inov-8. Masz wybór od agresywnych podeszew, które dobrze trzymają w śniegu i w błocie, po jeszcze bardziej agresywne z kolcami. Zeszła zimę przeszurałem nawet w śniegu do połowy piszczeli w zestawie Inov-8 212 X Talon, stuptuty Icebuga i ani raz nie zmarzłem w stopy. Biegam głównie po lesie w kopnym śniegu i po przetartych szlakach gruntowych. Zaliczyłem tylko dwie gleby w przez całą zimę i to na podbiegu do domu, na chodniku.
. A np wczoraj udało mi się zaliczyć super bieg w przecudnej Jurze w temp 6 stopni i w deszczu w Cascadiach. Warunek jednak, że kończyłem w miejscu gwarantującym mi ciepło, czyli w samochodzie. Brooksy schną do dziś
Edytowany rudobrody (2011-10-09 20:03:50)