ja też przez kilka lat biegałem sam, aż do zeszłego roku, kiedy znalazłem partnera biegowego w klubie biegacza. Będąc na podobnych poziomach (on był jednak trochę lepszy) i mieszkając niedaleko siebie, udało nam się zgrać na poranne treningi kilka razy w tygodniu (ani dla niego ani dla mnie nie była to 100% ilość treningów tygodniowo).
Początkowo były to 1-2 treningi razem w tygodniu, potem 3-4. Dzięki jego doświadczeniu mogłem poprawić nie tylko regularność, ale i technikę biegu, prędkość oraz poprawnie zaplanować jednostki treningowe dla optymalnego rozwoju - w ciągu półrocza razem biegania (od lutego do września) poprawiłem swój czas na maratonie o 31 minut, tj. z 3:31 na 2:59.
Dla nas obu wartością dodaną była silna motywacja do regularnego biegania - nawet jak samemu się nie chce, to jak się jest z kimś umówionym to trzeba iść. Ponadto w okresie letnim przy wysokich temperaturach tylko rano da się rześko pobiegać (pamiętam lipiec 2012 i temperatura 30 stopni po godz. 21ej wieczorem i "tylko" 23 stopnie o 6:45 rano), i żeby rano wstać to jednak - w moim przypadku - musiałem być z kimś umówiony.
Edytowany kades82 (2013-03-27 23:19:14)